Pierwszej nocy ktoś próbował mi wejść do namiotu. Nie wiem w jakim zamiarze, ale nie nastroiło mnie to zbyt optymistycznie. Może to pomyłka, a może chciał mnie zgwałcić, okraść, zamordować? Narobiłam rabanu i uciekł. Potem już nie było tak groźnie, ale poważnie ucierpiał mój zmysł estetyczny. Może jestem dziwna, ale oczekiwałabym, że takie rzeczy jak seks, czynności fizjologiczne itp. sprawy załatwia się w odosobnieniu. Na Openerze musiałam na nie patrzeć. Tak po prostu, wbrew sobie i z odruchami wymiotnymi.
W tym krótkim czasie widziałam przynajmniej kilkanaście par, które zaspokajały swoje potrzeby, gdzie tylko się dało. W otwartym namiocie, w strefie sanitarnej, na kracie, trawie, pod drzewem, w krzakach. Wyobraźnia niektórych bardzo ponosiła. Wydaje mi się, że żadna z dziewczyn nie została do tego zmuszona, więc tym bardziej powinny się tego wstydzić.