Mistrzowsko budowane napięcie pojawia się dopiero po kilkudziesięciu stronach i prawdą jest, że czytelnikowi trudno się jest od książki oderwać. Pochłania kolejne kartki mając nadzieję na niezwykłe zakończenie, chociaż już wie, że prawdopodobnie sam autor jeszcze nie ma wiedzy, w którą stronę popchnie akcję.
Jak mawiał Heraklit: Panta rhei…i tak też kończy się powieść Johana Theorina, gdzie opis na ostatniej stronie ma się nijak do treści, a wyrwane z kontekstu zdania promujące powieść opisują zupełnie inne widowisko. Książkę odbiera się lekko, czyta szybko i dla tych, którzy nie dadzą się omamić opisami z okładki stanowić będzie źródło ciekawych doświadczeń z literaturą szwedzką na kilka długich wieczorów.
Tytuł: Duch na wyspie
Autor: Johan Theorin
Przekład: Józef Gast
Wydawnictwo Czarne
Wydanie I
Liczba stron: 520
Premiera: 22 września 2014