Monika wyprowadziła się z domu. Powiedziała rodzicom, że nie wróci, dopóki Paulina się nie wyniesie. Oni starali się ją przekonać do zmiany zdania, a zwłaszcza do wybaczenia siostrze, ale Monika była nieugięta. Przez kilka lat żyła w odosobnieniu. Czasami widywała się z rodzicami na mieście albo zapraszała ich do siebie. Z siostrą nie utrzymywała żadnego kontaktu. Teraz sprawa odżyła za sprawą zaproszenia na ślub.
- Nie interesowałam się tym, czy Grzesiek i Paulina są ze sobą. Nie pytałam o to rodziców. Zdenerwowało mnie, że na początku tak naciskali na nasze pogodzenie się. Mama posuwała się nawet do stwierdzenia, że powinnam się cieszyć, bo siostra była już prawie starą panną. Jej zdaniem miałam większe szanse na znalezienie sobie kogoś.
Minęło kilka lat i nie znalazłam nikogo. Moja mama chyba nie rozumiała, że ja kochałam Grześka i bardzo cierpiałam z powodu jego zdrady. Ona myślała tylko o tym, że to dobrze, że Paulina wreszcie kogoś sobie znalazła. Teraz role się odwróciły i ja zbliżam się do granicy wieku, który oznacza staropanieństwo.