Cokolwiek na siebie założy, po chwili wszystko jest przesiąknięte potem. Po całym dniu poza domem ubrania można dosłownie wykręcać. To jej zdaniem i tak lepsze rozwiązanie, niż noszenie krótszych i bardziej przewiewnych rzeczy. Wtedy pot nie zatrzymywałby się na materiale, ale ściekał po skórze.
„Jestem cała lepka. Majtki przypominają drugą, o wiele cięższą skórę, a biustonosz zwija się i wrzyna w ciało. Jeśli nie założysz pod sukienkę szortów rowerowych albo innych pantalonów, zapomnisz o kremie matującym na twarz i talku na stopy czy ręce - masz problem” - ostrzega.