Jenny Lawson w trakcie pracy dla „Houston Chronicle” pewnego dnia stwierdziła, że kapitalnym pomysłem będzie założenie bloga, gdzie będzie mogła swobodnie oddawać się pisaniu o ninja z użyciem wielu słów wzmocnionych niecenzuralnym wyrazem na „k”.
Jak się okazało blog zdobył tak niewiarygodną popularność, że zachęcona jego powodzeniem autorka postanowiła napisać książkę. Ale nie jakąś tam powieść tylko od razu autobiografię. W dodatku w swoim własnym, szaleńczym i nieodpowiedzialnym stylu.