Zastanawiałem się, czy to będzie książka kucharska, bo przytoczone na samym jej początku motta związane z miłością do jedzenia na to mogłyby wskazywać. Czy też będzie ona powieścią obyczajową, gdyż rozpoczyna się w dość nietypowy sposób, jak na podręcznik kulinarny. Jednak pozycja okazała się sporym zaskoczeniem, bo w dość nietypowy sposób mówi o rzeczach niezwykle istotnych. Miłości do życia i jedzeniu.
Oto główny bohater, James, po krótkim romansie zostaje przez swoją wybrankę Michelle porzucony w Kanadzie, w małym hoteliku bez chwilowej możliwości dotarcia gdziekolwiek. Znudzony bezsensem życia i zniecierpliwiony sytuacją zastanawia się nad całym swoim bytem, gdy, wtem za sprawą dopiero, co poznanego kucharza jego istnienie zaczyna z wolna nabierać zupełnie innego wymiaru. Jego nowo poznany przyjaciel okazuje się właścicielem tego hotelu i, co zostanie ujęte na dalszych kartach książki jest cenionym i uznanym na całym świecie kucharzem pochodzącym z Francji. Dewizą Roberta Dufau, bo o nim tutaj mowa jest prostota we wszystkim, co robi. Wyraża się ona zarówno w kuchni, jak i w życiu, co sprawia, że zauroczony tym James poddaje się jego naukom i Robert z wolna przekształca się w jego życiowego i kuchennego przewodnika. Dzięki czemu, na dalszych stronach czytelnik odkrywa, jak stać się szczęśliwym za pomocą prostych, życiowych przepisów, które umiejętnie wcielone w życie zagwarantują sukces nie tylko w kuchni, ale i miłości do życia.