Nazywacie mnie państwo zwyrolem, damskim bokserem, trenerem patolem. Media nie zostawiają na mnie suchej nitki - zaczął swój wywód.
Miłosz P. przekonywał, że był z Katarzyną w szczęśliwym związku. Wszystko zmieniło się, gdy przeprowadzili się z Olsztyna do Gdańska. Nowe miejsce miało przytłoczyć Katarzynę. Mężczyzna utrzymuje, że nawet załatwił jej pracę w branży nieruchomości. Niestety kobieta nie radziła sobie i zaczęła popadać w depresję.
Zaczęła popadać w coraz głębszą depresję. Być w złym nastroju, długo spać. Do późna. Mówić, że wszystko ją boli... Że jest źle generalnie. Raczej wychodzę z założenia jako samiec alfa, że trzeba wspierać kobietę, więc zawsze jej dawałem słowa otuchy - przekonywał.