-Ciągle nie rozumiem dlaczego ją tak hejtujecie, to nie jej wina, że media udostępniają zdjęcia z jej prywatnego profilu, większość kobiet dodaje zdjęcia z brzuszkiem czy dzieckiem i jakoś nikt się ich o to nie czepia - odniosła się do wypowiedzi poprzedniej inna internautka
-Ale to po co takie foty wstawia? Toż to nachalny lans i sprzedawanie życia prywatnego. Za to nie jest lubiana, nie z zazdrości. Mówi, że nie lubi, kiedy o niej piszą, ale jak widać każdy musi wiedzieć o spacerku, śniadaniu, wyjeździe, nowym aucie, wózku? Przecież to bez sensu... - odpowiedziała inna.
A Wy, co myślicie? Lubicie nowinki z życia Anny, czy może uważacie to za "nachalny lans"?