Nad ranem na miejscu, gdzie zginął młody mężczyzna pojawiły się pierwsze znicze. W ciągu dnia mieszkańcy na szybko skrzyknęli protest przeciwko przemocy, który miał przejść ulicami miasta. Szybko przerodził się w zadymę. W stronę dwóch lokali z kebabami w mieście poleciały butelki i kamienie. Na ul. Armii Krajowej, gdzie doszło do zabójstwa zaczęły gromadzić się tłumy mieszkańców. W sumie na miejscu znajduje się obecnie ponad 300 osób. Jest niespokojnie. Do tego stopnia, że na miejsce wysłano oddziały prewencji. Nie wiadomo jak potoczy się sytuacja, jednak już kilku pierwszych, najbardziej agresywnych mężczyzn zostało zatrzymanych po tym, jak rzucili kamieniami, butelkami i petardami w kierunku radiowozów. Fragment ul. Armii Krajowej jest wyłączony z ruchu.
- Lifestyle
0 komentarzy
Policyjne posiłki z innych miast, rasistowskie hasła, zniszczone lokale z kebabami...
Brak komentarzy dla tego artykułu.