Za sprawą dziwnego zrządzenia losu trafia przed oblicze samego Stalina i dzięki swoim niezwykłym umiejętnościom zostaje jego fryzjerem. Cieszy się splendorem i profitami ludzi związanymi blisko ze środowiskiem władców Kremla. Jednak kulisy jego zawodu doprowadzają go do konkluzji, że osoba podająca się za Stalina to za każdym razem inny człowiek. Poniekąd strzyżenie i golenie jest to samo, ale nigdy nie przebiega tak samo.
Awraham zastanawia się, który Stalin jest tym prawdziwym, które oblicze jest tym należącym do Wodza i ile jeszcze nastrojów Wierchuszki będzie musiał znieść zanim nie popadnie w obłęd. Stalin jest raz gadatliwy, raz mruk, raz sentymentalny a niekiedy okrutny i straszny. W końcu golibroda odkrywa prawdę, że stworzony przez komunistów raj na ziemi to sam środek piekła. Doprowadzony na skraj przepaści postanawia poderżnąć Stalinowi gardło. Tylko, jak odkryć, który z tych, których goli jest prawdziwy?
W tle powieści przewija się wierny tamtemu okresowi klimat Rosji stalinowskiej łącznie z jej paradoksami, mrocznym donosicielstwem, nasyłaniem służb specjalnych, inwigilacją, wywożeniem na Syberię i zesłaniem za każde słowo sprzeciwu lub w wyniku oszczerczego donosu. Tej ciekawej pozycji towarzyszy stale mroczny humor i chociaż czasem jest to śmiech przez łzy, to jednak czytelnik ma wrażenie, że jedynym, co zostało wtedy ludziom, aby mogli egzystować i nie popaść w paranoję był właśnie cichy śmiech. Za zbyt głośny można było trafić do radzieckiego łagru.