Cienie do powiek
To temat, w którym mam nieco mieszane uczucia, bo faktycznie zdarzyło mi się kupić naprawdę tanie cienie, które o dziwo miały nasycone kolory i całkiem nieźle się trzymały, szczególnie jeśli zastosowałam najpierw bazę. Z reguły jednak te najtańsze bez użycia odpowiednich utrwalaczy nie przetrwały próby czasu i rolowały się w załamaniu powieki lub po prostu po nałożeniu kolor zupełnie tracił na intensywności. Z kolei te ze średnio wysokiej półki cenowej (kilkanaście za pojedynczy, kilkadziesiąt, kilkaset złotych za paletę) częściej sprawdzały się w makijażach wieczorowych mających przetrwać całą noc.
Nie widzę bowiem powodu, dla którego miałabym płacić za tusz do rzęs 200 czy 300 zł, skoro na rynku kosmetycznym jest sporo rodzimych pozycji świetnej jakości, nie gorszej od tych superznanych, które można kupić za kilkanaście złotych. Pudrów wykańczających makijaż wypróbowałam już naprawdę dużo, oczekując cudów po zakupie takiego, który wyczyścił mój portfel… A zazwyczaj sprawdzały się tak samo jak te za kilkanaście, kilkadziesiąt zł.
Do niedawna byłam przekonana, że nie ma tanich i dobrych rozświetlaczy, tylko brokatowe badziewka i że za prawdziwy błysk bez zbędnych drobinek trzeba dużo zapłacić. To też mit Znalazłam kilka perełek, superproduktów, wystarczy tylko odpowiednio poszperać