Wszystkie składniki mają być schłodzone.
Żółtka z cukrem ucieramy mikserem na jasną kremową masę. Dodajemy mascarpone i likier Amaretto i delikatnie miksujemy (na najniższych obrotach) żeby masy się połączyły. Ubijamy pianę z białek i delikatnie mieszamy z masą serową.
Zaparzamy kawę i studzimy. Biszkopty wykładamy na spód formy w której będziemy robić tiramisu. Pomiędzy biszkoptami będą jakieś tam drobne przerwy, tak ma być. Nie wypełniamy tych przerw okruszkami biszkoptów, tam będzie ser.
Kawę wylewamy łyżką na biszkopty, żeby nią nasiąkły. Na biszkopty wykładamy warstwę sera. Na ser ponownie wykładamy warstwę biszkoptów i ponownie nasączamy je kawą. Nakładamy drugą warstwę sera i wyrównujemy wierzch. Wstawiamy na wiele godzin do lodówki, masa musi stężeć. Przed podaniem oprószamy kakao.
Nasze modyfikacje: my zamiast 50 ml Amaretto, daliśmy 100 ml. Tak jak pisałem: lubimy :) Lubimy też tiramisu mocno kakaowe więc oprószyliśmy kakao od razu przed włożeniem do lodówki żeby się nieco przegryzło z masą serową. A potem przed podaniem dla odświeżenia wyglądu oprószyliśmy raz jeszcze.