Sprawa prosta: do miski wrzucamy wszystko co tam mamy, tylko z ziarnami trochę kombinujemy. Mianowicie wsypujemy po 50 g każdych ziaren, a po 25 g zostawiamy na później. Wyrabiamy ciasto 15-20 minut - będzie dość lepiące. Przykrywamy szmatką i zostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na godzinę. Po tym czasie przekładamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia (przy przekładaniu zwilżamy wodą dłonie, ciasto będzie się wtedy mniej kleiło), wygładzamy wierzch mocno zmoczonymi dłońmi i posypujemy od góry tymi ziarnami, które zostawiliśmy na później.
Dłońmi delikatnie wgniatamy je w środek, tak żeby się przykleiły do chlebka. I zostawiamy pod przykryciem na kolejną godzinę.
Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni i pieczemy chleb przez 45 minut.
Chleb wyszedł mocno makowy. Mi osobiście to idealnie pasowało, ale jeżeli wolisz mniej makowe to weź połowę ilości ziaren maku. To będzie idealna dawka dla tych mniej makowych ludków :)
A skórka była tak niesamowicie chrupiąca, że jeszcze ją pamiętam!
Chleb wyszedł mocno makowy. Mi osobiście to idealnie pasowało, ale jeżeli wolisz mniej makowe to weź połowę ilości ziaren maku. To będzie idealna dawka dla tych mniej makowych ludków :)
A skórka była tak niesamowicie chrupiąca, że jeszcze ją pamiętam!