Opis wykonania :
1. Podgrzewamy stopniowo miód, cukier i smalec. Cukier musi się rozpuścić , gdy masa jest bliska zagotowania ściągamy ja z ognia i studzimy.
2. Do letniej masy dodajemy stopniowo mąkę , jaja, sodę rozpuszczoną w mleku, sól, i przyprawy. Mieszamy dodajemy orzechy i skórkę raz jeszcze wyrabiamy dokładnie ręką , gdy jest już gładkie przekładamy je do kamiennego garnka , bądź jeżeli nie mamy plastikowej miski -musi być większa ciasto lekko wyrośnie.
3. Ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce może być strych , piwniczka lub dół lodówki .I zapominamy o nim na 5 tygodni :)
4. 3 dni przed Wigilią ciasto dzielimy na 3 równe części , warto zważyć każda część wtedy mamy pewność ,że placki będą tej samej grubości. Ciasto wałkujemy na grubość 1 cm - nie mniej i wielkość największej blaszki ok. 24x39 cm.
5. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia ciasto odpowiednio wałkujemy podsypując mąką i przekładamy do formy. Pieczemy w 170 C od 20 - 30 minut. Każdy piekarnik inaczej piecze sprawdzajcie ciasto patyczkiem jeżeli na patyczku po wyciągnięciu pozostaje ciasto pieczemy dalej do uzyskania suchego patyczka. Tak samo postępujemy z pozostałym ciastem.
6. Drugiego dnia przekładam ciasto powidłami i masą , obciążam ciężkim żeliwnym garnkiem na kilka godzin .Potem przekrawam je wzdłuż i jeszcze każdą część na połowę .Oblewam polewą i dekoruje . Jest pyszne już następnego dnia.
7. W połowie szklanki rozrabiamy kaszę , resztę mleka gotujemy z cukrem i cukrem waniliowym . Do gotującego się mleka wlewamy mleko z grysikiem, gotujemy cały czas mieszając by się nie przypaliło wówczas masa stracona bo przechodzi smakiem spalenizny. Gdy jest już gęsta odstawiamy i studzimy. Masło ucieramy na puszysta masę dodajemy po łyżce ostudzonej kaszy . Masa lubi się czasem zważyć , ale łatwo ją uratować . Wstawiamy miskę z kremem nad gotującą się w garnku wodę i ubijamy do uzyskania gładkiej masy.