Flormar – najtrwalsza z trwałych – to pomadka, której używałam na swoim ślubie i muszę przyznać, że przy cenie nieprzekraczającej kilkunastu złotych byłam zdumiona jej trwałością. Nie żałowaliśmy sobie ze świeżo poślubionym mężem pocałunków ;), a pierwszą i jedyną poprawkę zrobiłam po godzinie 24.00 i nawet następnego dnia miałam problem z usunięciem koloru. A był to zjawiskowy róż! Mocny, amarantowy, soczysty! I choć faktycznie miałam wrażenie przesuszenia, to sprawdziła się w 100%, więc jest to agentka do zadań specjalnych, na całonocne wojaże.