Przyznała, że zanim podjęli decyzję o rozwodzie, próbowali ratować małżeństwo. Niestety, nie udało się.
-Ja go ciągnęłam w moją stronę, a Sasza mnie ciągnął w swoją. Ani ja nie byłam szczęśliwa, ani on. Dla naszego szczęścia trzeba było podjąć tę decyzję. To była trudna decyzja. Chyba najtrudniejsza w moim życiu. Podejmowaliśmy ją długo. Rozstawaliśmy się, potem znowu się spotykaliśmy, rozmawialiśmy, próbowaliśmy coś odbudować, aż ostatecznie stwierdziliśmy, że nie ma wyjścia. Mam wrażenie, że obydwoje w jakiś sposób zaczęliśmy nowe życie.