W zamian mężczyzna dostał nagrodę: codzienne mruczenie, grzanie i mizianie przy porannych zajęciach biurowych. Gdy przenosi się do sklepu, każdy zajmuje się już swoim zajęciem. On sprzedażą, ona wypatrywaniem wad w sprzęcie i miauczącym doradzaniem. Jeszcze nie daje się głaskać klientom, ale może robi to umyślnie – żeby nie zakłócać ich skupienia w trakcie ważnych zakupów :)
- Inne
0 komentarzy
Przygarnął do sklepu KOTA!
Brak komentarzy dla tego artykułu.