Moje wyznanie może być szokujące, ale jestem szczęśliwa, oboje jesteśmy. Jak to wygląda na co dzień? Mam kogoś na stałe, z kim się spotykam od czasu do czasu, on też żonaty, jednak jego żona nic o tym nie wie. A mój mąż? Też ma kochankę, czasem chyba nawet dwie. W każdym razie mamy zasadę, że nie opowiadamy sobie o osobach, z którymi sypiamy na boku. Wszystko da się ustalić, weekendy spędzamy zawsze razem, a w tygodniu pozwalamy sobie na wyjścia i spotkania z innymi.
Lubię seks, nie chce się ograniczać tylko do jednego partnera, kocham swojego męża i jestem szczęśliwa. Tylko rodzice już coraz wyraźniej domagają się wnuków i w kółko te pytanie “kiedy, bo przecież już tyle jesteście razem?” .
Tu leży problem, jak pogodzić wychowanie dzieci z naszym stylem życia?