Pewien człowiek zwracał się codziennie do Stwórcy z prośbą o wygranie miliona w Lotto. Modlił się żarliwie i ciągle nic. Pewnego dnia Stwórca rzekł do niego: Jak mam Ci pomóc! Może w końcu wysłałbyś ten kupon! Nic się samo nie wydarzy.
Wszelkiego rodzaju poradniki jak zdobyć to czy tamto, jak ugotować, jak schudnąć, jak zarabiać z reguły szybko mnie nużą i w większości przypadków nasza wspólna przygoda kończy się na kilku, kilkunastu stronach. Stąd z pewną dozą nieśmiałości sięgnąłem po książkę, która ma z założenia zagwarantować czytelnikowi, nie tylko zdobycie pracy, ale zdobycie pracy wymarzonej.
Zawsze marzyłem o takiej pracy. Ba! Kto nie marzył. Stąd przeczytałem wstęp, potem pierwszy rozdział, a od następnych nie mogłem się już oderwać…potem żałowałem, że to już koniec książki. Dlaczego? Dlatego, że ta książeczka nie traktuje tylko o tym, jak znaleźć jakąś tam pierwszą lepszą pracę. To pozycja o tym, jak należy właściwie podejść do tematu, a także bardzo ciekawa propozycja dla tych, którzy nie lubią swojego obecnego zajęcia, albo ciągle narzekają na powierzone im obowiązki.