Składniki na zaczyn mieszamy ze sobą w misce, miskę zawijamy folią spożywczą i zostawiamy na 12 godzin.
Po tym czasie dodajemy resztę składników i mieszamy. Nie musimy dokładnie wyrabiać cista, mąka żytnia tego nie wymaga. Mieszamy tylko do dokładnego połączenia się składników.
Tutaj jedna uwaga: w spisie składników napisałem "ulubione ziarna lub dodatki". Chleb sam w sobie jest trochę kwaśny, jak to chleby na zakwasie. One tak już mają. Jeżeli lubimy ten smak to możemy po prostu dodać ziarna słonecznika lub dyni czy suszone pomidory. Wówczas ten charakter zakwasowca będzie delikatnie widoczny. Ja, jak pisałem wcześniej, jednak gustuję w pszennych chlebach na drożdżach. Więc idealnym do lekkiego zamaskowania (nie do zlikwidowania, tylko właśnie lekkiego zamaskowania) tego smaku są słodkie dodatki. Ja dodałem 50 g posiekanych suszonych śliwek i 50 g suszonej żurawiny. A do tego, tak dla wyrazu małą garstkę suszonych płatków czosnku. Smak naprawdę był doskonały.
Przekładamy ciasto do keksówki, przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na ok. 5-6 godzin. Powinno wyrosnąć mniej więcej dwukrotnie. Raczej nie należy zostawiać cista do wyrastania na dłużej niż 6 godzin. Za bardzo się zakwasi i będzie niezbyt dobry chleb.
Rozgrzewamy piekarnik do 220 stopni i pieczemy chleb przez około 70 minut. Po upieczeniu przekładamy go na kratkę i pozwalamy przestygnąć. Nie kroimy na ciepło.
Smacznego!