Mleko przelewamy do garnka, dodajemy cukier i bardzo powoli podgrzewamy stale mieszając. Gdy cukier się rozpuści dodajemy kakao. Tutaj musimy też cały czas mieszać żeby kakao się nie zbryliło i ładnie rozpuściło. Masa trochę gęstnieje więc może być ciężko, ale trzeba naprawdę dobrze wymieszać. Ja posłużyłem się do tego celu blenderem z końcówką do ubijania białek. Polecam tę metodę. O wiele łatwiej i szybciej niż łyżką.
Całość musimy doprowadzić do wrzenia. Wówczas wyłączamy kuchenkę i czekamy aż masa kakaowa ostygnie. Powinna być dość gęsta. Do ostudzonej masy dodajemy spirytus. Tutaj mała uwaga: likier po wystudzeniu będzie naprawdę gęsty. Mi taki idealnie pasował, ale jeżeli wolicie bardziej płynny to dajcie więcej mleka (lub mleka i spirytusu żeby mocy nie stracić) albo mniej kakao. Zresztą to już przed samym butelkowaniem można ocenić i w razie potrzeby rozrzedzić.
Po wystudzeniu przelewamy likier do butelek i odstawiamy na 2 tygodnie.
Jeżeli ktoś ma wagę, a nie ma zbyt precyzyjnej miarki to 300 ml spirytusu to około 240 gram.
Smacznego!