Skrzep odcedzamy i układamy na formie do sera korycińskiego odciskając nadmiar serwatki. Jeśli nie macie takiej formy może to być też zwykły durszlak. Teraz już wyposażyliśmy się w stosowne formy, ale nasz pierwszy korycin (ten ze zdjęć) robiliśmy właśnie na durszlaku. Dlatego kształt ma taki trochę płaski i szeroki.
Następnie ser trzymamy przez dobę w temperaturze pokojowej. Trzymamy go w formie i odwracamy najpierw kilka razy co 2 godziny, a potem już rzadziej, powiedzmy co 5-6 godzin.
Potem ser trzymamy przez około 8 godzin w solance. My po raz pierwszy użyliśmy solanki o stężeniu 1:5 (1 cześć soli na 5 części wody), ale była za słona. Stężenie 1:7 jest idealne.
Następnie ser wyjmujemy z solanki i zostawiamy do obciekania na kilka godzin. I teraz możemy zrobić z nim dwie rzeczy: zjeść od razu :) albo zostawić do dojrzewania w lodówce lub piwnicy. Nasz ser trzymany w lodówce stwardniał nieco (chociaż smaku mu to w ogóle nie odjęło) więc kolejny zapakowaliśmy najpierw próżniowo.
Z serwatki z sera podpuszczkowego możemy zrobić ricottę. Wspominałam o tym tutaj.
Smacznego! :)