Maria Imielska od 20 lat projektuje obuwie. Obecnie dla modelek, siatkarek, aktorek oraz wszystkich kobiet, które cenią sobie indywidualność i personalnie dobrane buty. Designu i trudnej sztuki zawodu uczyła się między innymi w Paryżu, Rosji i we Włoszech.
Bardzo ciekawi mnie geneza butów. Śmiem przypuszczać, że już ludzie pierwotni chcieli chronić swoje stopy przed ostrym i niebezpiecznym podłożem.
Weroniko - to pytanie zakręca łezkę w oku.
Jak to?
Przecież to stare dobre czasy. Brak przywiązania do apartamentów, domów itp. Wyobraź sobie przyjemną jaskinię, ognisko i wokół rodzinę, polowanie w zgodzie z naturą. Upolowane – zjedzone – reszta na grzbiet i stopy, żeby wygodnie i bezboleśnie zawędrować do następnej jaskini. Dzieci grzeczne, żona posłuszna bez gadania! Wystarczy chrząknięcie. Dobytek na plecy i świat stoi otworem.
No, ale jak wyglądały buty?
To, co znaleziono u człowieka pierwotnego trudno nazwać butem, ale dokładnie ochroną stóp przed zimnem i ostrymi kamieniami. Wykorzystywano wszystko, co dawało taką możliwość, pozostałości skór z upolowanego zwierzęcia oraz różnego rodzaju traw i roślin. Nic nie miało prawa się zmarnować.