Składniki:
500 g mąki pszennej
1 jajko
200 ml wody
1 łyżeczka soli
Składniki na ciasto łączymy ze sobą i wyrabiamy przez jakieś 10 minut, aż otrzymamy gładkie, elastyczne ciasto. Wałkujemy je dość płasko na blacie wysypanym mąką i wycinamy kółka. Można do tego użyć dowolnego przedmiotu, który mamy pod ręką, np. szklanki. Albo takiej szklanki na piwo, to wtedy pierogi będą nieco większe. Albo czego tam chcemy, aby okrągłe było :)
No i jak już kółka mamy wycięte, a farsz ostygnięty to nakładamy i lepimy :) To znaczy na połówkę każdego wyciętego kółka nakładamy niewielką ilość farszu, przykrywamy drugą połówką i zaciskamy brzegi żeby się skleiły. Niezbyt skomplikowane, ale trochę pracy z tym jest. Jak już wszystkie pierogi ulepimy to w dużym garnku gotujemy wodę (osoloną). I na wrzątek wrzucamy pierogi. Nie wszystkie na raz! Ja po 10 sztuk wrzucałem. I tak gotujemy je przez jakieś 3 minuty. Pierogi powinny po kolei wypływać nam na powierzchnię. Po tych 3 minutach wyjmujemy i wrzucamy kolejną porcję. I tak póki wszystkich nie ugotujemy. Ja wyjmowałem pierogi na durszlak żeby ociekły z wody, a dodatkowo żeby się nie sklejały to każdą wyjętą porcję przelewałem odrobiną oleju.
I nakładamy na talerz i zjadamy.
Przyznam szczerze, że ja osobiście wolę takie pierogi następnego dnia (lub jeszcze bardziej następnego), gdy odsmażam je sobie na rumiano na patelni z kawałkami kiełbaski i zeszkloną cebulą. Ale porcje takich ciepłych prosto w wody też zjadłem.