I teraz po kolei: marchewkę ścieramy na drobnej tarce. Do uzyskania 2 szklanek będziemy potrzebować około 6 marchewek. Orzechy możemy zmielić w blenderze.
Jajka z cukrem ucieramy mikserem na gładką masę. Potrwa to pewnie 3-5 minut. Następnie stopniowo i na przemian dodajemy mąkę i olej. Mieszamy mikserem parę minut i dodajemy marchewkę, orzechy, cynamon, proszek do pieczenia i sodę (jeśli nie mamy sody to możemy sobie odpuścić – bez sody też powinno się udać). Miksujemy dalej – aż będzie gładkie. W sumie miksowania będzie pewnie z 15 minut.
Teraz to już tylko natłuszczamy tortownicę (albo wykładamy papierem do pieczenia – my wybraliśmy właśnie tę opcję) wlewamy ciasto i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 70 minut. Należy mieć na uwadze, żeby w tortownicy było sporo miejsca, bo ciasto urośnie ponad dwukrotnie.
My akurat zamiast piekarnika użyliśmy prodiża – też się da :)
A jak już czas pieczenie będzie się zbliżaj ku końcowi musimy przygotować czekoladę. Czyli rozpuszczamy masło w rondelku, w rozpuszczonym maśle rozpuszczamy czekoladę i od góry obficie, bardzo obficie oblewamy ciasto. I gotowe! Znaczy się gotowe będzie jak wystygnie.