Mąkę, proszek do pieczenia i sól przesiewamy razem. Masło miksujemy w misie miksera na gładką i puszysta masę. Cały czas miksując powoli dodajemy cukier. Białka wbijamy jedno po drugim (wciąż miksując). Dodajemy ekstrakt. Teraz na przemian po trochu dodajemy mleko i mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i solą. Miksujemy jeszcze chwilę do połączenia się składników.
Ciasto dzielimy na 6 równych części i każdą część umieszczamy w osobnej miseczce. Do każdej miseczki dodajemy po odrobinie barwnika spożywczego: fioletowego, niebieskiego, zielonego, żółtego, pomarańczowego i czerwonego. Mieszamy dokładnie do otrzymania jednolitej barwy.
Ciasto przekładamy do 6 tortownic o średnicy 21-23 cm. Nikt pewnie nie ma aż tylu tortownic, można więc użyć jednorazowych foremek aluminiowych. Są na szczęście bardzo tanie. Pieczemy w temperaturze 190 stopni przez 15-20 minut (do suchego patyczka).
Wyjmujemy z piekarnika i studzimy.
Śmietanę ubijamy mikserem. Pod koniec ubijania dodajemy cukier puder (ilość do smaku) i ekstrakt. Dajemy serek mascarpone i lekko mieszamy.
Kładziemy jeden blat na paterze i smarujemy go kremem. Przykrywamy drugim blatem i też smarujemy. I tak po kolei. Górę i boki również smarujemy kremem. Od góry i z boków możemy również ozdobić kolorowym ozdobnym cukrem. I fantazyjnymi kleksami z kremu - tak jak widać na zdjęciach.
Tort musimy minimum 3 godziny chłodzić w lodówce.
Jeszcze słowo o barwnikach:
Nie musimy kupować wszystkich kolorów, wystarczą podstawowe: żółty, niebieski i czerwony. Pomarańczowy otrzymamy z mieszanki żółtego i czerwonego, a fioletowy z czerwonego i niebieskiego. Zielony zaś z niebieskiego i żółtego. Barwników dajemy naprawdę mało, ledwo na czubek łyżeczki, są bardzo wydajne.